
Dziś, nie mogę nie myśleć o Otchłani bardziej niż zwykle.
O tej metafizycznej, tej, która jest miejscem, gdzie narodził się wszechświat, i o tej drugiej, naszej, ziemskiej, w której czuję brak, bo znajome mi głosy już nigdy nic nie powiedzą, a ja nie znajdę słów, by ten brak opowiedzieć.
***
Przed początkiem była Cisza.
Dopiero na początku
było Słowo.
Potem
było bicie serca.
Pomiędzy każdym słowem,
jak pomiędzy każdym uderzeniem serca,
jest drobinka tej samej ciszy,
która była
przed
Słowem,
które było
dopiero na początku.
Pomiędzy jednym a kolejnym rozpaleniem
i przygasaniem świecy
jest drobinka tego samego mroku,
który ogarniał wszystko,
zanim powstało Światło.
Pomiędzy pierwszą
a setną świeczką,
której sobie życzymy,
i tą ostatnią,
którą ktoś dla nas zapali,
jest życie,
które nosi w sobie pamięć.
Pamięć jest po to,
by zmarli wciąż mogli mówić.
Chciałbym, aby mój słuch był bardziej czuły.
Ale przez ten nieludzki hałas
nie słyszę
Was.
